poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 8


Przez te parę dni Zayn, Eleanor i Perrie odwiedzali na zmianę Lou w szpitalu. W jego sali każdego było pełno, ale nie narzekał na to. Musiał wziąść 2 tygodniowe wolne w pracy, no i oczywiście będzie miał zaległości w szkole, czego nienawidził, wolał już do niej chodzić. Aktualnie był sam w sali, przed chwilą była u niego pielęgniarka informująca go o stanie jego zdrowia i że najwcześniej po jutrze zostanie wypisany. Ale i tak będzie musiał cały czas leżeć i być pod stałą opieką - czego nienawidził. Za godzinę miał go odwiedzić Zayn, czego się bał bo chciał mu coś powiedzieć. Ma tylko nadzieję że nie popełni największego błędu w jego w sumie krótkim życiu.
Usłyszał pukanie do drzwi, powiedział zachrypniętym głosem "proszę" zupełnie się nie spodziewał nikogo teraz. No chyba że jego rodzice jakoś się dowiedzieli o tym że wylądował w szpitalu. A tak w ogóle to zaczął rozważać czy nie powiedzieć im o tym w jakim jest teraz stanie.
Przez próg wszedł Zayn. Louie uniósł brwi w zdezorientowaniu, skąd on się tutaj wziął miał mieć jeszcze jedną lekcję, miał torbę na ramieniu.
-Eee Zayn skąd się tutaj wziąłeś, nie miałeś czasem przyjść za godzinę? -spytał gdy już kruczoczarny chłopak usiadł obok niego na krześle.
-Nie cieszysz się? Mogę przyjść za godzinę. -wstał z niewygodnego krzesła, już chciał odejść ale poczuł jak ktoś łapie go za nadgarstek.
-Nie powiedziałem nic takiego, po prostu nie miałeś dzisiaj jeszcze mieć jednej lekcji? -ponownie usiadł, zdjął ubranie wierzchne po czym położył je na końcu łóżka.
-Zerwałem się z wf. - spojrzał na niego z przymrużonymi oczami które miały mówić " dlaczego to do chuja pana zrobiłeś?! ". Uśmiechnął się na ten gest. Zaczęli rozmawiać o różnych błahych sprawach. Między innymi o tym dlaczego śnieg jest biały a nie np. niebieski. Z Zayn'em zawsze mieli jakiś temat do rozmowy, zaczynało się najczęściej od Perrie i El a kończyło na czymś głupim po czym wybuchali śmiechem tak że łzy ciekły nam z oczu. Przy nim czuł że nie mam żadnych problemów, on był hmm.. optymistą? Ale nie zawsze. Często był także realistą.
-Zayn bo ja muszę ci coś powiedzieć. -pokiwał głową chcąc mnie zachęcić, wziął głęboki oddech. Spuścił głowę i zaczął wpatrywać się w swoje palce. - W tedy w mieszkaniu, ja nie powiedziałem ci prawdy. Nie przerywaj mi! -powiedział szybko gdy zauważył że jego przyjaciel już otwiera buzię żeby coś powiedzieć. -No więc.. kłamałem w tedy jak powiedziałem że się w tobie nie zakochałem... przepraszam. Mogłem ci powiedzieć. -spojrzał na jego profil. Siedział z szeroko otwartymi oczyma i wpatrywał się we niego jak by kogoś zabił.
-Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?! Pewnie byś tutaj teraz nie siedział! -wzruszył jedynie ramionami, po czym spuścił głowę i zaczął bawić się swoimi palcami. -Ale wyjaśnij mi dlaczego teraz mi o tym powiedziałeś? -spojrzał na niego nie dowierzając.
-Bo zachowałem się jak egoista, przepraszam na - nie dokończył bo poczuł jak jego ciepłe wargi napierają na jego. Uśmiechnął się lekko co mu nie umknęło. Też lekko się uśmiechnął. Ten pocałunek był inny niż tamte, ten był przepełniony miłością. Zayn przygryzł lekko jego wargę, przez co poczuł jak jego policzki oblewają się rumieńcem. Gddy zabrało im już tchu oderwali się od siebie, obaj mieli lekkie rumieńce. Zayn uśmiechnął się do Lou co natychmiast odwzajemnił.
-Hmm... Louis w takim razie .. zostaniesz moim chłopakiem? - kącik jego ust natychmiastowo uniósł się ku górze, nie spodziewał się takiego pytania. Odpowiedział mu tylko pocałunkiem.
-Czyli tak? - Lou pokiwał twierdząco głową.


Zauważyli jak ktoś wchodzi do sali, była to jedna z pielęgniarek która podawała mu jakieś tabletki, nawet nie wie na co.
-Panie Tomlinson będzie miał pan współlokatora. -ucieszył się, bo przynajmniej nie będzie musiał siedzieć tutaj w nocy sam. Będzie miał do kogo gębę otworzyć gdy nie będzie nikogo z jego przyjaciół. Pielęgniarka pchała wózek, chłopak z kasztanowymi włosami spojrzał na tego kto jest na nim wieziony. Nie mógł uwierzyć.. Nie to mu się śniło. Zayn zauważył że coś z Lou nie gra dlatego także spojrzał na wejśćie do sali. Prawie zakrztusił się własną śliną gdy GO zobaczył.
-O Boo Bear nie spodziewałem się tutaj ciebie. -znowu ten wredny głos, który obijał się Louis'owi o uszy. Nie wiedział czy ma uciekać czy się chować pod kołdrę. Wolałby dzielić tą sale z jakąś mafią.
-Dereck... skąd się tutaj wziąłeś?! Nie dobra nie chce wiedzieć. Proszę pani chciałbym zmienić salę, albo niech on zmieni. -zwrócił się do pielęgniarki która pomagała wstać Derec'owi, gdy położyła go na łóżku zwróciła się do Tomlinsona.
-Przepraszam, ale nie ma takiej możliwości. - i wyszła. Zayn i Lou zaczęli piorunować chłopaka wzrokiem, na co on przyglądał się im w rozbawieniu.


Eleanor zaprosiła dzisiaj Perrie na randkę do restauracji o nazwie "Angels", szatynka miała przyjść po blondynkę o 5 p.m. a była 4.30 p.m.. Eleanor biegała po domu stresując się wszystkim w około. Ale czym się miała stresować? Sama nawet tego nie wiedziała. Była już ubrana, jeszcze tylko makijaż, torebka i może iść. Po 10 minutach już wychodziła w swoich szpilkach, błagając Boga aby się nie wywróciła ( dop.aut chciałam napisać "wypierdoliła"), bo to byłaby kompletna porażka.


Stanęła przed drzwiami, pod którymi ostatnio bardzo często bywała, nacisnęła dzwonek i czekała spokojnie aż Pezz jej otworzy, co nastąpiło dość szybko. Perrie była ubrana w błękitną, krótką sukienkę która idealanie podkreślała jej błękitne oczy, czarne wysokie szpilki oraz torebka. Eleanor była ubrana w fioletową, krótką sukienkę która idealnie podkreślała jej szczupłą figurę. Przywitały się pocałunkiem, po czym udały się w kierunku restauracji. Rozmawiały przez całą drogę o błahych sprawach. Trochę głupio czuły się z tym, że idą na randkę podczas gdy Louie leży w szpitalu. Ale sam Lou namawiał El aby zaprosiła gdzieś Perrie, uległa mu.

Eleanor odsunęła krzesło Perrie, na które usiadła.
-Nie lubie czegoś takiego Els. -szepnęła jej, Eleanor uśmiechnęła się tylko niewinnie. Eleanor czasami przypominała dziecko. Podszedł do nich kelner, zamówiły jakieś dania i pogrążyły się w rozmowie. Po parunastu minutach kelner przyniósł im dania i życzył smacznego, podziękowały mu po czym odszedł obsługiwać inne stoliki.

*pół godziny później*
Eleanor coraz bardziej trzęsły się ręce ze zdenerowania bo wiedziała, że za chwilę uklęknie przed Perrie. Strasznie się tego bała. Jak była mała, zawsze wiedziała że to przed nią ktoś uklęknie a nie ona. Raz kozie śmierć, powtarzała sobie w myślach. Wyjęła czerwone pudełeczko z torebki po czym wstała z krzesła. Wzięła wielki oddech do płuc. Perrie zmarszczyła brwi, bo nie wiedziała co ona robi.  Els uklęknęła na dwa kolana (na jedno nie pozwalała jej sukienka).
-El wstwaj, ludzie się patrzą. -powiedziała Perrie, rozglądając sie lekko po bokach.
-Niech się patrzą. Perrie, wyjdziesz za mnie? -blondynka spojrzała na nią z welką miłością, wstanęła z krzesła. Wyciagnęła rękę do szatynki, którą ujęła i pomogła jej wstać.
-Oczywiście El. -rzuciła się jej na szyję. Po chwili szatynka wręczyła jej srebrny pierścionek z niebieskim oczkiem.

_____________________________________________________
Wiem że rozdział do dupy. I wiem że spierdoliłam już to całe opowiadanie, ale go dokończe, sama nawet nie wiem czemu. Chyba dlatego że komuś to obiecałam. Wiem że się zawiedliście na mnie -,-' Ja na sobie też.
Przepraszam za błędy. I wgl myślę że powolutku zbliżamy się do końca.
Dodaje dzisiaj ten rozdział bo mam ferie i się mi nudzi...
Pytania do postaci lub do mnie tutaj

8 komentarzy:

  1. cześć ;) Nominuję cię do Liebster Awards ! :>
    więcej informacji u mnie; http://we-can-start-it-all-over-again-larry.blogspot.com/p/liebster-awards.html
    gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny odcinek. takie słodkie zaręczyny. czekam na koleny :)xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegos czasu czytam Twoje opowiadanie... jest wspaniale! Z tego powodu iz czytam zawsze w telefonie, chcialabym abys mnie informowala na twitterze - @bitch_plis_x3 . I nie koncz tego tak szybko, zbyt ciekawa historia, by mogla sie skonczyc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeeej mam nadzieje że dodasz następny!!!! nie kończ, błagam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. *.* pls dodaj następny szybkoo

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks for your personal marvelous posting! I quite enjoyed reading it, you can
    be a great author.I will make certain to bookmark your blog and will
    eventually come back very soon. I want to encourage one to continue your great writing, have a nice
    day!

    Also visit my web page :: best registry cleaner for windows 7

    OdpowiedzUsuń